02.08.2011
Banki kuszą promocjami, niskim oprocentowaniem, dodatkowymi bonusami z tytułu założenia u nich konta, dają też kredyty na korzystnych warunkach, w tym debety bankowe, które również są formą pożyczki, gdyby wszystkie wrzucić do jednego worka. Jednak czy debet jest nam tak naprawdę potrzebny? Ludzie wcześniej doskonale sobie radzili bez pożyczek, nawet w momencie, kiedy brakowało do przysłowiowego „dziesiątego”, dlaczego więcej teraz zadłużają się na potęgę? Według ostatnich sondaży wynika, że co 6 Polak żyje pod kreską właśnie za sprawą debetów. Owszem jest to wygodny sposób na zastrzyk gotówki, bo nie dość, że jest nie tak wysoko oprocentowany, jak kredyt, to jeszcze jeśli się go w miarę szybko spłaci, to odsetek nie zapłacimy. Poza tym przecież pieniądze mamy od razu – bez tłumaczenia na co, ani po co, po prostu płacimy kartą i przez jakiś czas jesteśmy na minusie. Ów minus spłaca się sam w momencie, kiedy na koncie pojawią się środki, co jest oczywiście niezwykle wygodne.
Samo przyznanie debetu też jest proste, banki nie robią raczej żadnych problemów z tą dodatkową opcją. Jednak powiedzmy sobie szczerze, czy debet jest nam do szczęścia potrzebny? Przecież możliwości swobodnego „zaciągania się” sprzyjają pokusom i często na zakupach jesteśmy bardziej podatni na wszelkiego rodzaju promocje, wyprzedaże, niepowtarzalne okazje, nawet jeśli mamy z góry ustalony budżet – przecież zawsze możemy wziąć debet, to nic, że będziemy kilkaset złotych w plecy – przecież to, co kupiliśmy jest nam niezbędne. Ostatecznie nowy gadżet, czy wystrzałowa bluzka lądują zapomniane na dnie szafy i tyle z nich radości. To samo dotyczy elektronicznego sprzętu, który szybko przestaje być taki nowoczesny, bo pojawia się coś lepszego. Z debetami bankowymi jest też tak, że często na ich spłatę musimy zaciągnąć kredyt, bo zbliża się termin spłaty bez odsetek – tym samym zapędzamy się w kozi róg, sukcesywnie pogrążając się w większych, czy mniejszych długach. Dlatego zanim zdecydujemy się na jakąkolwiek formę pożyczki, czy to w formie debetu, czy kredytu, czy też chwilówki, dwa razy się zastanówmy, czy to w ogóle potrzebne.*
* Artykuł należy traktować z przymrużeniem oka – nie namawiamy nikogo, aby zaciskał pasa i odmawiał sobie przyjemności, bo akurat brakuje mu pieniędzy. Wszystko jednak z umiarem! 🙂