01.18.2011
Witam na moim blogu poświęconym debetom bankowym. Jednak zanim zacznę o nich na dobre pisać, chciałabym zdefiniować pojęcie debetu. Z jednej strony debet bankowy to możliwość skorzystania z niewielkiej pożyczki, uzależnionej zwykle od wpływów na dany rachunek. Dzięki temu, nawet jeśli braknie nam gotówki z powodzeniem możemy z takiej „pożyczki” skorzystać, należy jednak pamiętać, żeby pieniądze stosunkowo szybko oddać. Zwykle „minus” na koncie znika, kiedy na rachunku pojawiają się wpływy. Innymi słowy debet, to kredyt, który banki coraz częściej przyznają, a jego wysokość jest zwykle 2-3 krotnie wyższa od wpływów. Oczywiście trzeba posiadać rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy i generować na nim ruch. Kolejną zaletą debetu jest zdecydowanie niższe oprocentowanie, niż w przypadku zadłużenia na przykład na karcie kredytowej, czy przy standardowym kredycie. Korzyści ma także bank, jeśli na naszym koncie pojawi się debet, to prędzej, czy później zostanie spłacony, w przypadku kredytu gotówkowego takiej gwarancji nie ma.
Jednak debet, ma kilka wad. Po pierwsze, teraz jest go trudniej dostać, niż kiedyś. Nie każdy posiadacz rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego może debet uzyskać, zwykle banki wymagają podpisania umowy, a także pobierają prowizję za samo uruchomienie usługi. Prowizje od przyznanego limitu sięgają często 1% jego wartości, więc w przypadku 10 tysięcy złotych, prowizja wynosi 100 złotych. Mimo wszystko ta forma „pożyczki” jest i tak korzystna, bo prowizja jest kilkakrotnie niższa, niż w przypadku standardowych kredytów, istnieje też możliwość ubezpieczenia. I najważniejsze, debet jest wygodny, bo zadłużenia nie mamy obowiązku spłacić w określonym terminie, czy z góry narzuconych ratach, więc czas bycia „pod kreską” uzależniony jest tylko od nas.
Usługę debetową oferują praktycznie wszystkie banki w kraju, jednak trzeba spełniać podstawowe kryterium – dysponować pieniędzmi na koncie przez przynajmniej kilka miesięcy. Wśród ofert, najkorzystniejsze wydają się być te proponowane przez mBank, Nordeę i PKO BP.
Należy jednak pamiętać, że debet kiedyś trzeba będzie spłacić, dlatego trzeba dość ostrożnie traktować możliwość jakiejkolwiek pożyczki.